SZKOŁA RODZENIA
JUSTYNY ZAPOLSKIEJ
Mottem naszej Szkoły Rodzenia jest przygotowanie obojga rodziców do naturalnego porodu, aby bez strachu i przeszkód przeżyli ten ważny dla siebie okres oraz mogli cieszyć się pięknymi chwilami macierzyństwa i tworzącą się wyjatkową więzią ze swoim maleństwem.
Ciężarne z Inflanckiej uczą się w nowej szkole
Anna Wittenberg 17-06-2008
Interaktywne lalki bobasy, fantom porodu i nowoczesna sala gimnastyczna – to tylko niektóre pomoce, z jakich mogą korzystać mamy w nowej szkole rodzenia.
autor zdjęcia: Dudek Jerzy
źródło: Fotorzepa
Monika Dragan-Nalewaj czeka na rozwiązanie w lecznicy przy Inflanckiej. Ma już za sobą zajęcia w szkole rodzenia.– One bardzo pomagają w przygotowaniu się do porodu. Zdobywamy nie tylko praktyczne i teoretyczne umiejętności, ale także psychiczny komfort, że dziecko w rodzinie nie będzie dla nas zaskoczeniem – mówi. Wczoraj poprosiliśmy ją i jeszcze dwie przyszłe mamy – Annę Woźniak-Gać i Małgorzatę Dunajewską-Kulisz o sprawdzenie warunków w nowej szkole rodzenia. Kobiety spędziły tam kilkadziesiąt minut. Siedząc w wygodnych workach sako, przyszłe mamy trenowały przystawianie interaktywnych lalek bobasów do piersi, układanie ich do kąpieli i przewijanie. Gdyby chciały dowiedzieć się na ten temat jeszcze więcej, położna prowadząca zajęcia puściłaby im film. W pokoju znajduje się bowiem pełny zestaw multimedialny. Podobnie jest też w sali gimnastycznej. – Szkoła jest bez porównania lepsza niż ta, w której ja się przygotowywałam do porodu – oceniła pani Małgorzata. – Aż żałuję, że nie zaszłam w ciążę trochę później – śmieje się. Urządzenie pawilonu kosztowało szpital ok. 1 mln zł. – Musieliśmy wykonać generalny remont i przebudować stary budynek. Ale dzięki temu mamy najnowocześniejszą szkołę rodzenia w Warszawie – chwali się Janusz Siemaszko, dyrektor szpitala.Zajęcia przy Inflanckiej są całkowicie bezpłatne. Koszty uczestnictwa pokrywa miasto. W przyszłości dyrekcja szpitala zamierza organizować tam nie tylko zajęcia dla ciężarnych kobiet, ale też spotkania ze studentami medycyny, którzy mogliby na żywo oglądać przekazy filmowe z sal operacyjnych.
Źródło : Życie Warszawy